Wspierałeś się ramionami o
metalową barierkę balkonu i sączyłeś dzierżonego w twojej prawej dłoni
kolorowego drinka. Przez ramie zerknąłeś przelotnie na blondynkę spoczywającą
na jasnej pościli waszego wspólnego łóżka i westchnąłeś głęboko. Podczas tych
wakacji chciałeś odpocząć, zresetować umysł i ciało, a tymczasem w twojej
głowie rozgrywała się istna plątanina myśli i zapewne podobnie było z tą
należącą do Sary. Nie czułeś nic względem twojej sąsiadki. Łączyła cię z nią
jedynie nić porozumienia, która wspięła się na naprawdę wysoki poziom i
sympatia jaką ją darzyłeś, ale inaczej się nie dało, kiedy emanowała taką
energią i wszczepiała ją także w twoją osobę. Czułeś się psychicznie
zdecydowanie lepiej od czasu poznania Zielińskiej. Byłeś jej za to ogromny wdzięczny
i starałeś się jej to ukazać co jakiś czas przez małe gesty. Jednym z nich było
zaproszenie ją na wakacje, a raczej narzucenie jej obowiązku towarzyszenia ci w
Grecji. Po za tym nie mogłeś tu zabrać nikogo innego, gdyż większość twoich przyjaciół
czy bliskich kolegów przebywała na zgrupowaniu. Nie chciałeś zawracać im głowy,
a przede wszystkim zdawałeś sobie sprawę, że mieli cię dosyć. Niby rozumieli
twoją ciężką sytuację, ale twoje majaczenie przyprawiało ich o ból głowy i
nerwice. Dlatego też zdecydowałeś się na obecność Sary na tych wakacjach i do
tego momentu tego nie żałowałeś. Teraz jednak wszystko się skomplikowało. Po
jej wyrazie twarzy, który zazwyczaj był pogodny przeczuwałeś, że obarczała się
winą, toczyła walkę ze swoimi myślami. Krótko mówiąc zadręczała się całą tą
sytuacją. Czy słusznie? Nie wiedziałeś. Postawiłeś opróżnioną szklankę na
niewielkim stoliku obok wyjścia na balkon i wparowałeś do wnętrza pokoju,
przeczuwając, że czas na rozmowę.
-Sara, ja…-rozpocząłeś łagodnie,
lecz blondynka zadarła głowę ku górze i ci przerwała.
-Chciałeś tego. Wiem o
tym.-sapnęła, spoglądając ci głęboko w oczy.
-Problem w tym, że tego nie
chciałem! Ja tego potrzebowałem!-wrzasnąłeś, formując dłonie w pięści, gdy
dotarła do ciebie prawda.
-Przepraszam, ale że co?! Bednorz,
nie pojmuje cię! –żywo gestykulowała dłońmi, patrząc na ciebie z
niezrozumieniem malującym się w tych czekoladowych tęczówkach.
-Nie zrozumiesz.-mruknąłeś pod
nosem, nie mając najmniejszej ochoty opowiadać jej o Andżelice.-Lepiej będzie
jak o tym zapomnimy i po powrocie do kraju zerwiemy ze sobą kontakt.-dodałeś
cicho.
-Co proszę?!-poderwała się z
łóżka.- Czy ty sobie żartujesz ze mnie?! Miałeś jaja oddać pocałunek, a teraz
chowasz się jak mysz pod miotłą!? Jesteś niedorzeczny! – w jej oczach szkliły
się łzy, za którymi skrywał się ból i niedowierzanie.
-Po prostu nie wiesz wszystkiego.-wypowiedziałeś
stoickim tonem.
-To może mi łaskawie powiesz o co
w tym wszystkim chodzi?-zmierzyła cię ostrym wzrokiem.- I co teraz będziesz się
od mnie izolował? Ja nie pozwolę by jakiś pierdolony pocałunek zniszczył naszą
przyjaźń, rozumiesz?!
Prychnąłeś pod nosem, bo dla niej
to był jedynie nędzny pocałunek. Dla ciebie to była zdrada. Czułeś się podle,
nie odtrącając jej inicjatywy, ale potrzebowałeś tej cholernej bliskości. Tak
długo jej nie zaznałeś. Cierpiałeś na jej niedobór, będąc zbyt długo pogrążonym
w samotności, a przecież żadna dziewczyna nie była wystarczająco dobra jak ona,
jak Andżelika. Sara była twoją przyjaciółką. Nie darzyłeś ją żadnym uczuciem,
lecz łaknąłeś znowu posmakować tego ciepła. Wykorzystałeś ją, Bartku. Jej twarz
osnuwał ból, który mimo wszystko starała się skryć, ale wychodziło jej to
nieudolnie. Ty doskonale go dostrzegałeś. Pragnąłeś jej powiedzieć o wszystkim,
ale było to dla ciebie zbyt wcześnie. Nie znaliście się wystarczająco długo,
aby poznała twoją historię. Spojrzałeś na nią zbolałym wzrokiem i zatrzasnąłeś
za sobą drzwi, zostawiając ją z mętlikiem w głowie.
***
Opadłaś bezsilnie na miękką
pościel rozciągającą się pod twoim drobnym ciałem. Słona ciecz tworzyła mozaikę
na twoich policzkach, stapiając się ze strugami tuszu do rzęs. Drżałaś pod
wpływem nawiedzającego cię szlochu, którego powodem był Bartosz Bednorz, a
raczej jego zachowanie. Bolało cię to, że otrącił cię od siebie z taką siłą,
choć wcześniej byłaś przekonana, że jesteście względem siebie wystarczająco blisko.
Uważałaś, że to odpowiedni moment, by dać mu delikatny, dyskretny sygnał, że
poczułaś coś więcej względem niego. Nie byłaś jednak świadoma, że przegrywałaś
z kimś, kogo nie było już na tym świecie. Nie znałaś jego całej historii i
przeczułaś, że coś przed tobą ukrywa, lecz nie zamierzałaś napierać.
Wiedziałaś, że wyjawi ci to w odpowiednim czasie, lecz gdy zarządzał
zakończenia waszej relacji, a przede wszystkim przyjaźni to zapragnęłaś znać
każdy szczegół. Po jego twarzy widziałaś, że wystarczająco dużo doświadczył w
życiu. Posmakował ogromnego bólu, ale nie chciał się nim z tobą podzielić, choć
byłaś gotowa przyjąć go na siebie i w jakiś sposób mu pomóc. Westchnęłaś głośno
do swoich myśli i otarłaś zewnętrzną częścią dłoni ściekające po twoich
policzkach łzy. Płacz nie miał sensu. Musiałaś dać Bartkowi czas na przemyślenia
i tylko tyle mogłaś w tym momencie
zrobić, aby go nie stracić. A nie chciałaś wypuścić ze swojego życia osoby,
którą kochałaś. Zdałaś sobie sprawę z tego na tym właśnie wyjeździe, obserwując
błogą twarz siatkarza pokrytą promieniami słońca. Uwielbiałaś, kiedy roześmiany toczył z tobą
konwersacje nad basenem czy nabijał się z Greków, którzy podbijali do ciebie w
hotelu. Dyskretnie także lubiłaś podejrzeć jego opalony tors czy dłużej zajrzeć
w jego błękitne tęczówki. Zakochałaś się w reprezentancie Polski, w brązowym medaliście
Ligi Narodów, a przede wszystkim we własnym przyjacielu.
-Ada? Muszę ci się wygadać, bo
zwariuję.-rzuciłaś do telefonu, wybierając numer przyjaciółki chwilę wcześniej.
-Co się stało, skarbie?- pełen
troski głos rozbrzmiał w słuchawce.
-Pocałowałam go, a on to
odwzajemnił.
-To świetnie!
-No właśnie nie do końca.
Powiedział, że musimy o tym zapomnieć i zerwać kontakt.
-Co takiego?! Daj mu czas. Może
jest w szoku.
I cóż ten Bartek najlepszego zrobił? Ciągle nie może zapomnieć o utraconej ukochanej, a Sarze narobił zamętu w głowie. W końcu dziewczyna miała prawo wyobrazić sobie coś więcej, chociażby z powodu z tych wakacji. Zaryzykowała, pocałowała go i nie została odepchnięta, ale później dowiedziała się, że Bartek nic, a ona zdążyła poczuć coś więcej. Bartek jeszcze nie jest gotowy, by wyznać dziewczynie całą prawdę, a ona głupia nie jest i czuje, że czegoś jej nie mówi, ale nie chce go naciskać, tylko czekać... Ciekawe, kiedy siatkarz zdecyduje się wyznać, o co tak naprawdę chodzi i czy Sara będzie się męczyć z tym nieodwzajemnionym uczuciem?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*