Miałeś wyrzuty sumienia co do
blondynki. Ona poświęcała ci swój cenny czas, darzyła ogromnym wsparciem,
wyrozumieniem, co w twoim przypadku nie było wcale tak banalnym, a ty jedyne
czym się jej odwdzięczyłeś to wykorzystaniem. Skradłeś ten cholerny pocałunek z
jej ust, kiedy tylko nadarzyła się ku temu okazja, a później wykrzyczałeś jej
prosto w twarz, że tego nie chciałeś. Doskonale zdawałeś sobie sprawę z tego,
że cię nie zrozumie i tak też się stało, gdy wyjawiłeś jej, że tego
potrzebowałeś. Może gdyby znała twoją historie to by potrafiła postawić się w
twojej sytuacji i zrozumieć, ale tak nie miała prawa cię odczytać, skoro tego
nie łaknąłeś, a jednak odwzajemniłeś pieszczotę wtedy w basenie. Byłeś trudny do zrozumienia, Bartku. Twoje
zachowanie było niepojęte, czym powoli zacząłeś drażnić najbliższą ci w
ostatnim czasie osobę. Tak bardzo pragnąłeś jej wyjawić całkowitą prawdę, wylać
żal zgromadzony w twoim sercu, ale ten czas nie mógł nastać zbyt wcześnie, a
przecież krótko znałeś Zielińską. Natomiast w waszej relacji ważniejsza jednak
była jakość, a nie ilość spędzonego razem czasu. Gdy spoczywałeś w jej
towarzystwie odpływały od ciebie wszelkie zmartwienia, problemy związane z
twoją bolesną przeszłością. Miałeś wrażenie, że dziewczyna wciąż była głodna
twoich słów o czym byś nie mówił w danym momencie i mogła wysłuchiwać cię
godzinami, niewiele od siebie wtrącając, lecz mimo wszystko nie chciałeś
wykonać kroku, którego później mógłbyś żałować. Szkoda, że w tym wszystkim nie
liczyłeś się z uczuciami i emocjami blondynki, a wręcz nie byłeś świadom tego
jak się one zmieniły na ostatnim dystansie czasu. Twoją winą było, że atmosfera
na wyjeździe pomiędzy wami uległa gwałtownej zmianie. Stała się napięta i ciążyła
wam nieubłagalnie. Powietrze jakby gęstniało, gdy dziewczyna kładła się obok
ciebie w waszym wspólnym łóżku czy złapała z tobą dłuższy kontakt wzrokowy.
Naprawdę pragnąłeś to naprawić, ale prawda była taka, że odgrodziłeś się od
niej. Odizolowałeś od jej bliskości i zamknąłeś dla niej drzwi, zostawiając
jedynie szparę. To było silniejsze od ciebie. Obawiałeś się, że znowu zbyt
pochłonie cię relacja z kobietą, a później bezpowrotnie ją stracisz. Nie
kochałeś Sary, ale zależało ci na niej niepodważalnie. Zdałeś sobie z tego
sprawę, gdy ujrzałeś jej smutne spojrzenie utkwione w tobie przez drugą stronę ulicy
podczas powrotu z wieczornego joggingu. Przeszył cię wtedy cholerny ból, ale
nie wyciągnąłeś w jej kierunku pomocnej dłoni jak powinni postępować
przyjaciele. Zamiast tego wtargnąłeś do wnętrza rodzinnego domu i uderzyłeś
dłonią w ścianę, warcząc pod nosem.
-Bartek, co się dzieje?- zapytała
ostrożnie twoja rodzicielka, posyłając ci zatroskane spojrzenie.
-Spieprzyłem wszystko.- mruknąłeś
pod nosem.
-Stracisz ją jak się nie
ogarniesz, synu.
-Wiem, ale nie potrafię na nowo
zaufać kobiecie.
-Ale przecież zabrałeś ją na
wakacje, byliście tak blisko…
-I pierdolnęło.
***
Wodziłaś wzrokiem za sylwetką
blondyna, który właśnie przekroczył próg domu i zameldował się na swoim
ogrodzie. Zza jego pleców wyłoniła się niska kobieta, która wtuliła się w jego
tors, a na jej policzkach dało się dostrzec lśniące smugi łez. Uśmiechnęłaś się
blado na ten obrazek i westchnęłaś głośno, bardziej skrywając się zza firanką
okna w salonie. Po chwili przyjmujący załadował bagaż do bagażnika i wpakował
się do taksówki, machając na pożegnanie rodzicom. Chwyciłaś się solidnie
białego parapetu i przymknęłaś powieki, pragnąc powstrzymać balansujące na nich
łzy. Okazałaś się jednak zbyt słaba, bowiem słona ciecz źrebiła tor na twoich
bladych policzkach, a ciało opanowało drżenie. Dopiero wówczas dotarło do
ciebie jak bardzo będziesz tęskniła za swoim sąsiadem, który stał się dla
ciebie na przestrzeni dwóch miesięcy przyjacielem oraz kimś znacznie więcej.
-Sara, nie rycz.-wypowiedziała
błagalnym tonem brunetka, tuląc cię do siebie.- Nie warto.
-Odgrodził się od mnie przez ten
cholerny pocałunek. To moja wina.-łkałaś w jej bluzkę.
-Nie sądzę. To w nim coś siedzi.
Nie powiedział ci wszystkiego.
-Też mam takie wrażenie, ale to
nie zmienia faktu, że gdybym wtedy tak nie postąpiła to może by to wyglądało
jak wcześniej.
-Tego nie wiesz.
~
Hello ^^
Dzisiaj trochę bardziej monotonnie, ale cóż.. Skupiłam się na ich uczuciach i wiem, że długość rozdziału nie jest zadowalająca, ale w kolejnym powinno być lepiej :D Bartek odsuwa się od Sary, a ona cierpi... Zobaczymy jak to się potoczy po jego wyjeździe do Włoch ^^ Całuję i do zobaczenia niebawem na drugim Bartku ;* (ostatnio zbyt punktualna nie jestem, ale przyczynię się by to było jak najszybciej)
Zdaję sobie sprawę, że Bartkowi jest ciężko mówić o tym, co go spotkało, ale mimo wszystko Sara zasługuje na jakieś wyjaśnienia, bo te jego tłumaczenia nawet do mnie nie trafiają. Dziewczyna miała prawo poczuć, że znaczy dla siatkarza coś więcej, a pomysł z tymi wspólnymi wakacjami być może tylko ją w tym utwierdził. Czuje się zraniona i mimo wszystko nie chce na niego naciskać, ale jak długo wytrzyma? Teraz może być jej jeszcze ciężej, skoro Bartek wylatuje do Włoch i nawet się nie pożegnał. Mam nadzieję, że to się wszystko jakoś ułoży :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Zagubił się chłopak :/
UsuńZobaczymy jak to się poukłada
Dziękuję i pozdrwiam <3